Pytanie nadesłane do redakcji
Moje pytanie dotyczy trądziku różowatego, a mianowicie, dopiero zaczynam odczuwać pierwsze jego objawy, czyli napadowy silny rumień, nietolerancja kosmetyków, z czym wcześniej nie miałam problemu (nie występują jeszcze grudki czy krosty). Czy na tym etapie wystarczyłoby leczenie laserem, czyli zamknięcie naczynek i pozbycie się rumienia, czy trzeba udać się do dermatologa i wdrożyć jakieś leczenie?
Odpowiedź
Trądzik różowaty jest częstą, przewlekłą chorobą skóry. Pierwsze objawy trądziku różowatego to obecność napadowego zaczerwienienia skóry twarzy, między którymi skóra wygląda normalnie. Zaczerwienienie zwykle występuje w środkowej części twarzy – obejmuje nos i części policzków wokół nosa, ale może mieć też większy zasięg.
Napadowe zaczerwienienie twarzy może występować pod wpływem czynników zaostrzających, takich jak np. stres, narażenie na ekstremalne temperatury lub słońce, gorące napoje, ostre przyprawy, alkohol, ćwiczenia fizyczne, określone kosmetyki, niektóre leki (np. rozszerzające naczynia krwionośne).
Następnie po wielokrotnych epizodach występowania rumienia dochodzi do trwałego rozszerzenia powierzchownych naczyń krwionośnych. Na dalszym etapie powstają drobne, czerwone grudki i krosty. Nie obserwuje się zaskórników. Następnie dochodzi do wytworzenia torbieli łojowych i przerostu tkanki łącznej, szczególnie na nosie.
Proponowałabym Pani zgłosić się do dermatologa, który zaleci odpowiednią pielęgnację (tak istotną w tej chorobie), a jeżeli będzie to konieczne – włączy leczenie farmakologiczne. W niektórych przypadkach wskazane są również zabiegi laserowe, jako uzupełnienie terapii.