×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

System zapomniał o chorobie wenerycznej

Sylwia Szparkowska
Kurier MP

Wprowadzenie skierowań do przychodni dermatologicznych gwałtownie pogorszyło sytuację pacjentów szukających pomocy wenerologa. Sytuacja jest poważna, bo część pacjentów z chorobami zakaźnymi przenoszonymi drogą płciową w ogóle rezygnuje z leczenia.

Wystawa "Seks w ZSRR". Fot. Bartosz Bobkowski / Agencja Gazeta

Na coraz bardziej komplikującą się sytuację zwracają uwagę lekarze wenerolodzy. – Pacjent, który podejrzewa u siebie chorobę przenoszoną drogą płciową, powinien zostać przyjęty do lekarza specjalisty bez skierowania – przypomina prof. Joanna Maj, krajowy konsultant ds. dermatologii i wenerologii. – Jednak w praktyce takie skierowania są wymagane podczas pierwszego kontaktu chorego z rejestracją w przychodni dermatologicznej, ponieważ to właśnie poradnie i gabinety dermatologiczne stanowią większość, a nie dermatologiczno-wenerologiczne czy też wenerologiczne – dodaje.

Oczywiście pacjent, który zna obowiązujące przepisy, może żądać przyjęcia bez skierowania , ale wiąże się to z oficjalnym (czasami w obecności innych oczekujących) oświadczeniem o chorobie wenerycznej. Konsultanci wojewódzcy alarmują, że zdarzają się pacjenci, którzy z powodu tych utrudnień rezygnują z wizyty u lekarza specjalisty. – Pacjent i jego choroba przestają być anonimowe i nie są już objęte tajemnicą lekarską, która przysługuje każdemu choremu – zauważa prof. Joanna Maj.

Lekarze mówią, że radą byłoby stworzenie – przynajmniej jednej w każdym województwie – „przychodni wenerologicznej z prawdziwego zdarzenia”. Dawne poradnie wenerologiczne w miastach wojewódzkich zostały zlikwidowane, a to one prowadziły tzw. centralne kartoteki, dzięki którym można było monitorować leczenie pacjenta. Efektem jest brak pełnych danych epidemiologicznych – choroby weneryczne wykrywane w prywatnych gabinetach nie zawsze są zgłaszane (mimo ustawowego obowiązku wynikającego z przepisów o zwalczaniu chorób zakaźnych). Eksperci opierają się o dane NFZ (sprawozdane świadczenia), ale są one mylące: liczba chorujących zmienia się z roku na rok kilkakrotnie, zależnie od zasad przyjętych w rozliczeniach. Wszystko jednak wskazuje na to, że liczba zachorowań na choroby przenoszone drogą płciową rośnie. Najnowsze dane Funduszu mówią o ok. 8000 zachorowań na kiłę.

Według WHO choroby przenoszone drogą płciową należą do najczęściej występujących chorób zakaźnych (chodzi tylko o kiłę i rzeżączkę, ale także o opryszczkę narządów płciowych, o kłykciny kończyste wywoływane wirusem HPV, choroby wywoływane przez chlamydie, rzęsistkowicę, wrzód weneryczny i wiele innych).

- Niewątpliwie do wzrostu zachorowań przyczynia się wzrost migracji ludności, zachowania i zwyczaje seksualne – mówi prof. Maj. – W dobie powszechnej informacji o zakażeniu wirusem HIV zapomnieliśmy o chorobach przenoszonych drogą płciową, a wiedza o tych chorobach szczególnie wśród młodzieży jest dość uboga, co wynika m.in. z niedostatecznie prowadzonej edukacji – dodaje.

Eksperci podkreślają też, że na wzrost liczby zachorowań ma wpływ niewłaściwa organizacja systemu opieki nad chorymi. Lekarze coraz rzadziej zlecają badania przesiewowe, bo są one procedurą nisko wycenioną przez NFZ. Pacjenci nie są odpowiednio leczeni. Stosowana jest erytromycyna bądź inne leki doustne, bo taka terapia jest łatwiejsza niż podawanie penicyliny w iniekcjach. Tu zresztą pojawia się jeszcze jeden problem: - Pacjent u którego np. w badaniach przesiewowych wykryto dodatnie odczyny kiłowe, zwykle otrzymuje skierowanie do leczenia szpitalnego. Większość przychodni w naszym kraju odmawia bowiem podawania w trybie ambulatoryjnym penicyliny domięśniowo. Wynika to z nieuzasadnionych lęków, a czasami niewiedzy i stąd skierowania do hospitalizacji, które stanowią dodatkowe obciążenie zarówno dla pacjenta, jak i dla systemu ochrony zdrowia – mówi prof. Maj.

W przychodni wenerologicznej pacjent powinien otrzymać kompleksową opiekę od momentu rozpoznania choroby, poprzez jej terapię oraz badania kontrolne. Pacjent powinien w trakcie pierwszej wizyty uzyskać rzetelne informacje o przyczynach choroby, zagrożeniach dla partnerów seksualnych, powikłaniach choroby. Pacjenci, u których wykrywa się kiłę lub rzeżączkę, muszą być leczeni , wskazane jest także dotarcie do ich partnerów seksualnych w celu przerwania szerzenia zakażenia. Przychodnie powinny prowadzić też szeroką diagnostykę laboratoryjną dotyczącą nie tylko kiły i rzeżączki, ale także licznych pozostałych chorób przenoszonych drogą płciową.

– Te choroby często ze sobą współistnieją. Przy rozpoznaniu kiły rutynowo powinno się wykonywać badanie w kierunku zakażenia HIV/AIDS oraz rzeżączki, ponieważ aż u 80% kobiet i u ok.10% mężczyzn choroba przebiega bezobjawowo, stając się w dalszym etapie rozwoju przyczyną licznych powikłań – mówi prof. Maj.

Co więcej, według ustawy o chorobach zakaźnych rzeżączka i kiła należą, oprócz gruźlicy, do tych chorób, które powinny być leczone bezpłatnie, w związku z czym poradnia powinna być zaopatrzona w odpowiednie leki. Funkcjonujące obecnie poradnie dermatologiczne nie są przygotowane na tego typu pomoc pacjentom.

W Polsce w dalszym ciągu, mimo obligatoryjnych badań w kierunku kiły u ciężarnych, rodzą się dzieci z kiłą. W 2011 roku zgłoszono 11 zachorowań na kiłę wrodzoną, a w 2013 roku 18, w 2014 roku 20. Zdarzają się także, jak ostatnio w klinice wrocławskiej, rozpoznania kiły wrodzonej późnej, co miało miejsce u rodzeństwa (5- i 6- letnie dzieci).

- Obecność kiły wrodzonej na pewno nie świadczy dobrze o naszym systemie ochrony zdrowia. Od początku tego roku wspólnie z Krajowym Centrum ds. AIDS i MZ próbujemy wypracować nowy system opieki i profilaktyki – mówi prof. Maj. – Razem z konsultantami wojewódzkimi jesteśmy gotowi na wskazanie miejsc, w których można byłoby utworzyć przychodnie konsultacyjne, przynajmniej jedną w województwie, ale należy jeszcze znaleźć odpowiednie finansowanie, kontraktowanie przez NFZ usług tam świadczonych.

16.09.2015
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta